Ogromne kontrowersje w meczu z Salernitaną

Takiego spotkania chyba nikt się nie spodziewał. W ostatnim meczu ligowy Juventus podejmował na własnym stadionie znacznie mniej utytułowanego rywala jakim jest Salernitana. Większość fanów piłki nożnej, patrząc na wyniki Juventusu w lidze, oczekiwała raczej dość pewnej wygranej. Okazało się, że tego dnia goście byli świetnie dysponowania. Dużo osób wskazuje także na to, że wynik meczu mógł zostać wypaczony w wyniku błędów popełnionych przez prowadzącego spotkanie arbitra. Natomiast akcja i decyzje sędziów z 90. minuty przyniosły wiele kontrowersji, od których wręcz huczy w piłkarskim świecie.

Nieoczekiwane prowadzenie

Juventus dobrze rozpoczął spotkanie. Przez pierwsze 15 minut „Stara Dama” dyktowała warunki na boisku i wydawało się, że zgodnie z oczekiwaniami kibiców uda jej się zdobyć 3 punkty. Jednak z czasem goście zaczęli prezentować się coraz lepiej. Dochodzili coraz częściej do głosu i dość szybko udało się Salernitanie wyjść na nieco nieoczekiwane prowadzenie. W 18. minucie z podania od Mazzocchio skorzystał Candreva. Przy bramce tej po raz kolejny w tym sezonie nie popisała się obrona Juventusu. Jeszcze w pierwszej połowie gościom udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Bremer zagrał ręką w polu karnym, a rzut karny na bramkę zamienił Piątek. Do przerwy Juve przegrywał 0:2.

Odmienić los

W przerwie trener Juventus zadecydował o wprowadzeniu na boisko Milika. Gra „Starej Damy” zaczęła się układać. W 51. minucie padła kontaktowa bramka. Na listę strzelców po stronie Juventusu zapisał się Bremer. W kolejnych minutach gospodarze ponawiali ataki chcąc jak najszybciej doprowadzić do wyrównania wyniku. W doliczonym czasie gry sędzie podyktował rzut karny dla Juventusu. Sepe obronił uderzenie Bonucciego, jednakże był bezradny przy dobitce. Kilkadziesiąt sekund później miała miejsce niezwykle kontrowersyjna sytuacja. Arkadiusz Milik trafił do bramki gości strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu różnego. Polak zdjął koszulkę ciesząc się ze zdobytej bramki. Został za to ukarany żółtą kartką, która był drugą jaką ujrzał w tym spotkaniu. Ostatecznie Milik ujrzał czerwony kartonik i musiał opuść boisko. Po chwili sędziowie anulowali gola oznajmiając, że na pozycji spalonej był Bonucci, który nie brał udziału w akcji. Mecz zakończył się remisem 2:2 i pozostawił niesmak nie tyle co do wyniku, a do pracy arbitrów.