Debiutanckie trafienie Milika; zapowiedź 5. kolejki

Po zdobyciu 5 punktów w 3 pierwszych spotkaniach kibice Juventusu mogli mówić o raczej nieco powolnym starcie sezonu 2022/23. W 4. kolejce „Stara Dama” podejmowała w Turynie zespół Spezia. Dla zespołu z Turynu zwycięstwo przed własną publicznością i zdobycie 3 punktów było niezwykle istotne. Tym razem spotkanie ułożyło się po myśli podopiecznych Massimiliano Allegri’ego. Juventus zwyciężył słabszego rywala 2:0. Swoją debiutancką bramkę w barwach turyńczyków zdobył Arkadiusz Milik. Natomiast w sobotę, 3 września, w meczu piątej kolejki Juventus zmierzy się z Fiorentiną.

Pewne zwycięstwo

Spotkanie 4. kolejki rozpoczęło się po myśli Juventusu. Już po 9. minutach gospodarze prowadzili 1:0. Zdobywcą bramki dla zespołu Allegri’ego był Dusan Vlahović. Serbski zawodnik pokonał bramkarza gości pięknym strzałem z rzutu wolnego. Widać, że napastnik umiejętnie wykonuje rzuty wolne. W podobnych okolicznościach zdobył bramkę w meczu przeciwko Romie. W dalszej części spotkania nie za wiele się działo. Wydawało się, że Juventus zanotuje skromną wygraną, jednak swoją pierwszą bramkę w drużynie „Starej Damy” zdobył pod koniec spotkania Arkadiusz Milik. Polak wszedł dopiero w 85. minucie jednak mimo to udało mi się zdobyć trafienie. Kibiców martwi fakt, że kontuzji w spotkaniu doznał Wojciech Szczęsny.

Mecz z Fiorentiną

W sobotnim spotkaniu Juventus będzie musiał sobie poradzić bez kilku istotnych zawodników. Jak wiadomo na boisko nie wybiegną na pewno Szczęsny i Rabiot. Obaj zawodnicy są kontuzjowani. Natomiast możliwe, że trener turyńczyków skorzysta z usług Paredesa. Kibice z polski liczą na możliwość występu Milika od pierwszych minut spotkania. Natomiast jeśli chodzi o rywali to trener Fiorentiny będzie mógł skorzystać z wszystkich kluczowych rywali. Skład jakim Fiorentina wyszła do meczu 4. kolejki przeciwko Udinese był mocno rezerwowy. Poskutkowało to przegraną „Violi” ze słabszym rywalem 0:1. Zapowiada się ciekawe spotkanie, gdyż oba zespołu będą chciały wygrać i pokazać kibicom, że przeciętny początek sezonu przechodzi już do historii.