Zmiany w obronie

Podczas trwającego obecnie okna transferowego działacz Juventusu robią wszystko co mogą żeby przygotować drużynę do gry o najwyższe cel. Okazuje się, że poczynania klubu na rynku transferowym są bardzo skuteczne. Drużyna może liczyć zarówno na potrzebne wzmocnienia jak i na właściwe podejście do kwestii finansów. Idealny przykładem wręcz mistrzowskiego budowania silnego składu są ostatnie zmiany w formacji obronnej „Starej Damy”. Jeszcze niedawno pisaliśmy, że Matthijs de Ligt może pozostać w klubie. Jednakże sytuacja ta uległa diametralnej zmianie. I wbrew pozorom odejście de Ligta z drużyny może wcale nie być takie złe dla Juventusu.

De Ligt w Monachium

Juventus nie był przekonany do sprzedaży Matthijsa de Ligta. Wszyscy w klubie zdawali sobie dobrze sprawę z tego jak ważnym zawodnikiem był holenderski obrońca. Jednakże sam zawodnik bardzo nalegał na możliwość zmiany drużyny. W związku z tym działacze „Starej Damy” nie widzieli sensu w trzymaniu na siłę piłkarza, który najwidoczniej nie miał już serca do gry w Turynie. Ostatecznie udało się przeprowadzić skuteczne negocjacje z Bayernem Monachium. Matthijs de Ligt przechodzi do bawarskiego klubu za kwotę odstępnego wynoszącą 67 mln euro. Kwota ta może wzrosnąć o kolejne 10 mln w postaci bonusów. Pozornie odejście tak istotnego zawodnika może wydawać się sporym problemem. Jednak w Juventusie nie ma miejsca na improwizację i rozwiązanie sytuacji jest już znane.

Nowy filar obrony

Na ogłoszenie następcy de Ligta kibice nie musieli długo czekać. Juventus zaledwie 2 dni po sprzedaniu Holendra potwierdził podpisanie umowy z Gleisonem Bremerem. Wprawdzie jeden z najlepszych obrońców Serie A miał pierwotnie trafić do Interu Mediolan, jednak w ostatniej chwili do gry włączyła się „Stara Dama”. Turyńczycy szybko zaproponowali lepszą ofertę i skutecznie zakończyli negocjacje. Brazylijski obrońca podpisał z Juventusem 5-letni kontrakt. Taka skuteczność w działaniu z pewnością podoba się kibicom, którzy liczą na powrót drużyn na sam szczyt. I jak na razie wszystko wydaje się układać po myśli turyńczyków.